wtorek, 25 sierpnia 2015

#17 Recenzja - After. Ocal mnie


Jest spora różnica między niemożnością życia bez kogoś,
a kochaniem go.

Choć zakończenie drugiej części After nie było tak spektakularne jak pierwszej, nie zmienia to faktu, że natychmiast chciałam sięgnąć po kontynuację - co oczywiście niezwłocznie zrobiłam. Przede wszystkim dlatego, że ta seria zdecydowanie skradła moje serce.

Uwaga, opis może zawierać spojlery z poprzednich części.

Tessa wybaczyła Hardinowi kłamstwo, a teraz sama ukrywa przed nim prawdę. Chce wykorzystać wielką szansę w karierze, ale wie, że to będzie cios dla jej związku. Gdy Hardin dowie się o jej przeprowadzce, wpadnie we wściekłość. Aby zatrzymać Tessę przy sobie, nie cofnie się przed niczym. Nawet przed wystawieniem na próbę jej zaufania. I to właśnie teraz, gdy jej najbliżsi przyjaciele okazali się największymi wrogami. Jedyną osobą, na której może polegać, jest Zed… Czy Hardin zaakceptuje decyzję Tessy o wyjeździe?  Czy Tessa zerwie znajomość z Zedem? A może zbliży się do niego jeszcze bardziej?   (źródło: Lubimy Czytać)

Moim zdaniem jest to dotychczas najlepsza część serii i, tego co widziałam, nie tylko ja tak uważam. Mam wrażenie, że autorka powoli próbuje wyrwać bohaterów z zaklętego kręgu kłótni, seksu i godzenia się,  choć szczerze mówiąc nie wiem jak jej to wyjdzie (ani czy faktycznie ma taki zamiar). Jednak nie umknęło mojej uwadze, że jest coraz mniej scen erotycznych, jak i samych sprzeczek. To zdecydowany plus, bo Anna Todd mogła się skupić na fabule, w której wiele się dzieje. Przede wszystkim pojawia się wiele nowych postaci drugoplanowych, które bardzo polubiłam i są wspaniałym uzupełnieniem tej historii. Na jaw wychodzą też fakty z przeszłości zarówno Tess, jak i Hardina, ale chociaż wiedziałam, że dzieciństwo obojga nie było jak z bajki, do tej pory autorka raczej nie skupiała się na tym temacie. Wszystko kręciło się w okół niedopowiedzeń i aluzji. Z radością oznajmiam, że wiele się dowiedziałam o minionych wydarzeniach, które pokazały mi w nowym świetle głównych bohaterów i ich problemy. Przede wszystkim mam tutaj na myśli Hardina - gniewnego, zazdrosnego, niepoprawnego chłopca, który kocha Tess ze wszystkich sił i tylko dla niej się stara się być lepszym. Już przy okazji poprzednich recenzji wspomniałam o swojej miłości do tej postaci i absolutnie to podtrzymuję, po prostu go uwielbiam. Krótko mówiąc: gdyby Afer było totalnym 'gniotem', ale byłby tam ten sam Hardin, i tak bym czytała. Niemniej bardzo mnie cieszy, że tak nie jest ;). Mam wrażenie, że poprawie uległ też styl Anny Todd, a kolejne rozdziały stają się coraz bardziej przemyślane. Zakończenie dosłownie rozwaliło mnie na kawałki (ktoś serio powinien coś z tym zrobić) i nic nie sprawia mi takiej radości, że kolejny tom zaraz będzie w moich rękach. Jednak uczciwie przyznam, że jest mi żal powoli kończyć moją przygodę z After, ale jeszcze nie raz wrócę do tej opowieści.

Zawsze mam wrażenie, że opinie o kolejnych tomach serii to bardziej zbiór moich przemyśleń niż faktyczna recenzja i tak właśnie możecie je potraktować ;). Uwielbiam to, że mam się z kim nimi podzielić, a rosnące liczby komentarzy i wyświetleń niesamowicie mnie motywują. Dziękuję Wam, że jesteście i macie ochotę czytać to, co piszę <3.

Słów kilka ode mnie, nie do końca na temat
  
*Tak już mam, że jak skończę pisać to lubię poczytać opinie innych o danej pozycji i najchętniej robię to portalu Lubimy Czytać. I tu mam pewne spostrzeżenie, które normalnie aż mnie zakuło. Jeśli czytam recenzje pierwszych tomów nie jestem zaskoczona ich rozbieżnością. Po daną książkę sięgamy z różnych powodów, a ile osób tyle będzie o niej opinii. I autentycznie to uwielbiam. Każdy z nas ma swój gust, każdy inaczej patrzy na daną pozycję i na inne sprawy będzie zwracał uwagę. Dlatego nigdy nie kwestionuje tych słów, nawet jak widzę swoją ulubioną książkę obsmarowaną od góry do dołu. Wtedy przypominam sobie słynne 'o gustach się nie dyskutuje' i przechodzę nad tym do porządku dziennego. Widzę słowa odnoszące się do drugiego tomu serii i myślę sobie 'czasem dobrze jest się przekonać, co innego autor może mi zaproponować, może tylko poprzednia książka była średnia...' - to też w pełni rozumiem i popieram. No ale jak widzę zdegustowane opinie pod trzecią już książką to podnosi mi się ciśnienie. Oczywiście nie w takim sensie, że akurat ta nie przypadła komuś do gustu, tylko lepiej napisać 'ogólnie żadna mi się nie podobała, ta seria jest okropna, nie wiem po co w ogóle to czytam, nie rozumiem jej fenomenu' - normalnie krew mnie zalewa, zwłaszcza przy tym ostatnim. Jak nie rozumiesz, o co takie halo? Między innymi z powodu takich osób jak ty, proszę przynajmniej przyznaj się, że coś cię zaintrygowało w tych książkach, skoro najwyraźniej wciąż sięgasz po kolejne tomy. Nie twórzmy loży szyderców działającej na zasadzie - przeczytam tylko po to żeby skrytykować. Gdzie tu jest radość, która powinna towarzyszyć poznawaniu nowych historii? Nie zawsze są one dobre, sama niejednokrotnie trafiłam na książki, które po przeczytaniu rzuciłam w kąt, ale czy to znaczy, że należy zapomnieć o tym DLACZEGO czytamy? Fenomen tej serii być może nie ma pokrycia w treści, ale hej - nie każda książka, którą czytam musi być arcydziełem literackim i nie każda wniesie coś do mojego życia. Ale czy to znaczy, że musi mi się nie spodobać? Historia Tessy i Hardina, choć w dużej mierze odrealniona zapewniła mi wspaniały czas podczas lektury i wywoła całą gamę emocji, krótko mówiąc znalazła sobie specjalne miejsce w moim sercu. Przepraszam, że tak długo nie na temat, miało być tylko kilka słów, a tu wena dopisała i proszę, co z tego wszyło ;).*

Jeżeli jeszcze nie zachęciłam Was do sięgnięcia po After, mam nadzieję, że teraz tak się stanie. Seria Anny Todd to wyjątkowa pozycja, która staje się coraz lepsza, ale zdecydowanie należy podejść do niej z pewnym dystansem. Nie dajcie się przestraszyć ilości stron, wraz z kolejnymi tomami czyta się ją coraz szybciej. Nigdy nie ukrywałam, że w pewnym stopniu trzyma się dość utartego schematu, ale autentycznie mi on nie przeszkadza, a w tym tomie powoli się zaciera, dzięki czemu te książki są coraz lepsze.

Moja ocena : 8/10

Skończyłam czytać : sierpień 2015
Ocena z Lubimy Czytać : 8,07/10
Ocena z empik.com : 4,5/5
 Ilość stron : 858
Data wydania : 15 czerwca 2015
Okładka : miękka
Wydawnictwo : Między Słowami
Tłumaczenie : Agnieszka Myśliwy
Cena (z okładki) : 39,90 zł



Zaciskam zęby na poduszce i łamię własną obietnicę.
Zaczynam płakać. Nie nad sobą. Płaczę nad Hardinem,
chłopcem, który nie wie, jak traktować ludzi, na których
mu zależy, chłopcem, który ma koszmary, gdy nie śpię
z nim, ale który powtarza, że mnie nie kocha. Chłopcem,
któremu naprawdę trzeba przypomnieć, co to jest samotność.


Książka przeczytana w ramach wyzwań :
11/52


Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi, daj mi o tym znać. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola

PS. Jeśli sam prowadzisz bloga, zostaw link, łatwiej będzie mi Cię odwiedzić, jednak poza nim, chyba wypadałoby napisać coś więcej? ;)
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka