,,Z jego głębi wyłoniła się szczupła, biała jak marmur,
ociekająca krwią ręka. Dłoń chwyciła się umywalki,
a za nią zaczęła wysuwać się reszta ciała.[..]
Gdy dłoń wyciągnęła się w kierunku Taylor,
na ułożone w mozaikę płytki podłogi chlapnęło
kilka tłustych czerwonych kropel.
Kap, kap, kap.
Zacznijmy od tego, że nie jestem fanką horrorów. Weźmy na przykład King'a - bardzo gościa lubię, szanuję jego dorobek i podobały mi się te książki, które czytałam - ale nigdy nie doznałam strachu czy uczucia niepokoju czytając jego powieści. Sięgałam po ten gatunek ponownie i wciąż tego nie czułam. Po pewnym czasie stwierdziłam, że może ten typ książek po prostu nie jest dla mnie, myślałam, że może nie potrafię się wczuć w takie opowieści. Jak bardzo się myliłam...
Bobby jest uczennicą elitarnej szkoły dla dziewcząt Piper's Hall, a jej najbliższą przyjaciółką jest Naya, z którą mieszka w pokoju. W noc Hallowen kilka dziewczyn przemyca do budynku chłopców z miasteczka i rozpoczynają się mrożące krew w żyłach opowieści o duchach. Kiedy pada propozycja wywołania Krwawej Mery wyzwanie podejmują trzy osoby - Naya, Caine i Bobby, jednak nic się nie dzieje. Następnego dnia wszyscy troje otrzymują wiadomość - 'Pięć dni'. Dokładnie tyle im zostało. Nastolatka ma mało czasu, żeby dowiedzieć się czego chce od nich Mery, a to doprowadzi ją do mrocznych sekretów szkoły. Tylko czy nie będzie za późno?
Krwawa Mery to motyw przewałkowany, przemaglowany i przemielony przez wszystkie dziedziny popkultury, dlatego na początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona do książki James'a Dowson'a. Jednak doszłam do wniosku, że mimo znajomości tej 'legendy' nigdy mnie ten temat nie interesował - ba, nie wiem nawet czy oglądałam choć jeden taki film. Skuszona swoimi logicznymi argumentami (hihi, tak jakby do zakupu kolejnej książki potrzebny był logiczny argument...) stwierdziłam, że jak tylko nadarzy się okazja owa książka znajdzie się w moim posiadaniu. A że ta nadeszła dość szybko, nie mogłam odmówić ;).
Przede wszystkim założyłam, że do czytania horrorów niezbędny jest odpowiedni nastrój, więc zamiast czytać tę książkę na plaży, w pełnym słońcu, cierpliwie zaczekałam aż wszyscy pójdą spać i, uzbrojona w latarkę, wyszłam czytać na dwór. Dlaczego tam? Chodzi o dźwięki - szum wiatru, nocne zwierzątka itp., przy czym wszystko tajemnicze i jakby straszniejsze nocną porą. Myślę, że do pewnego stopnia to zaważyło na moim odbiorze tej powieści.
Ale chyba Was nudzę, co? To przejdźmy w końcu do sedna.
Autor wziął na siebie bardzo trudne zadanie przekształcenia miejskiej legendy w coś wartego uwagi. Coś, co zaintryguje czytelnika i sprawi, że zadrży ze strachu. Sami musicie się przekonać, ale moim zdaniem James Dowson odwalił kawał dobrej roboty tworząc ,,Wypowiedz jej imię". Zacznijmy od postaci, które są bardzo dobrze wykreowane - jako ludzie, których możemy spotkać na swojej drodze. Sama Mery zasługuje na uwagę i aplauz, bo byłam nawet kiedy byłam pewna, że wiem o niej już wszystko, okazywało się, że autor ma jeszcze wiele do przekazania. Akcja jest prowadzona dynamicznie, a kolejne rąbki tajemnicy są uchylane przed czytelnikiem z rozmysłem - widać, że autor dokładnie wiedział ile wyjaśnić, by zachować sekrety Mery, a jednocześnie sprawić, że coraz bardziej zakopujemy się w tajemnicach ukrytych wśród murów Piper's Hall. Nie ma tu za wiele krwawych, czy naturalistycznych opisów, jednak dużo bardziej mrożące krew w żyłach są te krótkie fragmenty dotyczące zjawy. Uczciwie przyznam, że wzdrygałam się razem z Bobby kiedy zabrano jej okulary, gdy zerkała w lustro i ciarki mnie przeszły, kiedy dostała podarunek od Mery. Mogłam poczuć jej strach i frustrację, bo zdawała sobie sprawę, że nikt nie uwierzy kilkorgu nastolatkom, że pięć razy wypowiedzieli imię Krwawej Mery, a coś faktycznie się wydarzyło. Autor zdecydowanie chciał nadać realizmu swojej historii wyjaśniając, dlaczego setki osób codziennie wypowiadają tą kwestię, a nic się nie dzieje, natomiast nasi bohaterowie muszą się mierzyć z widem szybkiej śmierci. Czy mu się to udało czy nie to kwestia dyskusyjna i ocenę pozostawiam Wam. Poza fragmentami szeroko pojętego horroru, występuje tu wątek miłosny, który jednak nie jest ani przerysowany ani nachalny. Dla mnie był miłym dodatkiem do fabuły oraz odskocznią od głównego tematu powieści. Powiem wam jeszcze jedno - zakończanie zwaliło mnie z nóg i ten napis na końcu... Brrr... aż po plecach przeszły mi ciarki. To zdecydowanie otwiera drogę ewentualnej kontynuacji (choć nie wiem czy takowa jest choćby w planach).
Jedyne, co mi przeszkadzało to mała ilość opisów (poza Mery - tą mogłam sobie wyobrazić bardzo dobrze). Należę do czytelników, którzy lubią wtopić się w świat przedstawiony i dokładnie wyobrazić sobie bohaterów. Może później już przeoczyłam tę informację, ale w sumie do teraz nie wiem w jakim wieku była Bobby i reszta oraz nie potrafię ich sobie do końca wyobrazić. Może nie jest to duża wada (może dla niektórych nawet kolejna zaleta), ale w pewnym momencie zauważyłam, że przeszkadza mi w czytaniu.
Uff, ale się dzisiaj rozpisałam. Zmierzają do końca, powiem Wam szczerze, że spodziewałam się dużo gorszej pozycji, a tak gorąco polecam książkę James'a Dowson'a ,,Wypowiedz jej imię" wszystkim fanom horrorów i thrillerów jak również tym, którzy rzadko sięgają po ten gatunek. Uwielbiam styl pisania autora i już dziś mogę stwierdzić, że jeśli jego inne książki ukarzą się w naszym ojczystym języku, to na 100% stanę się ich posiadaczką.
Moja ocena : 8/10
Skończyłam czytać : 10 sierpnia 2015 r.
Ocena z Lubimy Czytać : 7,77/10
Ocena z empik.com : 4,5/5
Ilość stron : 269
Okładka :miękka
Data wydania : 3 czerwca 2015 r.
Wydawnictwo : YA!
Tłumaczenie : Marcin Sieduszewski
Cena (z okładki) : 29,99 zł
Kap, kap, kap.
Pośrodku linoleum zaczęła powstawać kałuża. Mery budowała portal.
Krople zmieniły się nieprzerwaną strużkę - przeciek przybierał na sile. [..]
-O Boże wypuście mnie stąd!
Z kałuży wynurzyła się blada jak śmierć dłoń.
A jak jest z Wami? Lubicie horrory itp?
Jak podoba Wam się koncepcja ,,Wypowiedz jej imię?" :)?
8/52
8/52
Przede wszystkim okładka jest mniam mniam mniam :D Ale zawsze chciałam przeczytać jakiś horror. Całe szczęście przeczytałaś takowy i Ci się podoba, więc z czystym sumieniem mogę niedługo biec do księgarni i kupić tę książkę :p
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie miodzio <3. Z czystym sumieniem możesz :D, jak coś to będzie na mnie ;).
UsuńZacznę od okładki - jest c-u-d-o-w-n-a! <3
OdpowiedzUsuńPo drugie, ja też nie boję się ani trochę przy Kingu, nie znoszę go, bo zmarnowałam tyle czasu.. na nic. :/ Ja się bardzo, bardzo, bardzo wczuwam w książki i przy tej pozycji pewnie będę mieć gęsią skórkę:)
Ja osobiście nie spotkałam się jeszcze z książką, która by opowiadała o Krawej Mary, więc jak dla mnie wielki plus.
Boże, ja to bym chyba zawału dostała jakby na plaży ktoś przeszedł obok, a ty w nocy, na podwórku?! Wut?! xD
Nie mam dziś weny do pisania komentarzy, więc jutro zedytuję ten komentarz i go poprawię, a teraz no cóż - muszę mieć tą książkę! :D
wyspa-ksiazek1.blogspot.com u mnie recenzja:)
U mnie niejednokrotnie wywołała ciary :D. Nie ukrywam, że wzdrygałam się za każdym razem jak ktoś przechodził, ale czego się nie robi, żeby dobrać do książki odpowiedni nastrój... :D
UsuńJuż 4 raz piszę ten komentarz i jestem naprawdę zdenerwowana, wybacz, że nie będzie o nzbyt długi, choć taki miał być, ale nic na to nie poradzę. Nie lubię horrorów, zwykle ich nie czytam, ani nie oglądam, ale Twoja recenzja przekonała mnie do tego aby sięgnąć po tę powieść. Szczególnie przemawiają do mnie dobrze wykreowani bohaterowie.
OdpowiedzUsuńŚciskam i pozdrawiam!
A.C.
oddychajacpomyslami.blogspot.com
Ja od czasu do czasu lubię obejrzeć (choć strasznie się boję ;) ), ale do książek poddałam się już dawno temu. Dlatego tym bardziej mnie dziwi, że aż tak mi się spodobała :D
UsuńBardzo się cieszę, że zrobiłaś tę recenzję, bo zastanawiałam się nad zakupem tej książki. Chciałam w końcu sięgnąć po jakiś horror, ale nie wiedziałam czy ta książka będzie warta przeczytania. Teraz już wiem, że kiedyś trafi na półkę mojej biblioteczki ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://wkrainiepelnejksiazek.blogspot.com/
Cieszy mnie, że Ci się przydała ;).
UsuńKsiążka właśnie dzisiaj do mnie dotarła i w ten weekend zabieram się za jej lekturę :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Tobie się podobała. Sama uwielbiam elementy grozy w książkach i mam nadzieję, że nie zawiodę się na tej pozycji :)
Oby spodobała Ci się tak samo jak mi! :) Udanej lektury :).
UsuńTo zdjęcie jest takie klimatyczne! Dodaję sobie tę książkę do listy must read, która cały czas się powiększa :)
OdpowiedzUsuńA recenzja wyszła Ci genialna!
Ściskam :*
Dziękuję :*.
UsuńStrach się bać tej pozycji! :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjewojtka.blogspot.com/
Haha :D, chyba aż tak źle nie będzie ;).
UsuńOj podoba i podoba mi się to, że sobie nastrój stworzyłaś:) Faktycznie w dzień, czy na plaży to nie byłoby już to samo:)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Każda książka potrzebuje od nas choćby ochoty na nią w danej chwili, a z tą pozycją postanowiłam pójść jeszcze kawałek dalej ;).
UsuńPo Twojej świetnej recenzji nabrałam ogromnej ochoty na tę powieść, a wiedz, że ja nie czytuję tego typu książek :*
OdpowiedzUsuńZapraszam dobraksiazka1.blogspot.com
Bardzo mnie to cieszy :D.
UsuńPodobała mi się ta książka :)
OdpowiedzUsuńP.S. Genialne zdjęcie, ma swój klimat :)
Dziękuję, też mi się podoba :).
Usuń