-Wrona w recepcji, szczeniak w sortowni,
a na zewnątrz szalony Wilk – mruknęła
do siebie – Czy ten dzień może być gorszy?
Najwyraźniej mógł – ale na szczęście
Meg zauważyła robaka,
którego Jake wrzucił jej na przeprosiny do herbaty,
zanim go połknęła
Tak jakoś się złożyło, że dawno nie było tu fantastyki. Dlatego powraca ona w recenzji książki jednej z moich ulubionych autorek Anne Bishop. Zakochałam się w jej twórczości dzięki ,,Córce Krwawych" i ta miłość trwa do dziś, także nie mogłam przejść obojętnie obok jej następnej serii ,,Inni".
Bishop kreuje swoje światy w dość specyficzny sposób, dlatego sprawia mi pewną trudność opis fabuły. Z tego powodu będę posiłkować się opisem z okładki i Krótką historią świata. Czuję potrzebę przytoczenia fragmentu zwłaszcza tego drugiego, ponieważ to właśnie dzięki temu dostajemy wgląd w uniwersum stworzone przez autorkę i na tej podstawie możecie dowiedzieć się czy jest to powieść w stylu, który przypadnie Wam do gustu :)
,,Dawno, dawno temu Namid zrodziła wszelkie istoty żywe - w tym te nazywane ludźmi. Podarowała ludziom żyzne obszary samej siebie [...], a znając ich delikatną naturę, jak również naturę innych swoich dzieci, odizolowała ich, by mieli szansę przeżyć i rozwijać się. [...] Rozmnażali się i rozprzestrzeniali się po swojej części świata, aż natrafili na dzikie miejsca. To wtedy odkryli, że resztę świata zasiedlają inne dzieci Namid. Jednak Inni nie dostrzegli w ludziach zdobywców. Dostrzegli w nich nowy rodzaj mięsa.
Tak zaczęły się wojny o dzikie miejsca.[...]
Obecnie sytuacja kształtuje się następująco: na ogromnych terenach należących do Innych rozrzucone są niewielkie ludzkie osady. W większych miastach znajdują się ogrodzone parki nazywane Dziedzińcami, gdzie mieszkają Inni, których zadaniem jest obserwowanie ludzi i pilnowanie przestrzegania umów, jakie zawarli z terra indigena. [..] Ale jeśli ludzie będą ostrożni przeżyją. Przynajmniej większość z nich."
Simon Wilcza Straż jest przywódcą Dziedzińca w Lakeside i to przed nim odpowiadają wszyscy jego mieszkańcy. Inni pilnie poszukują kogoś na stanowisko łącznika z ludźmi. Meg Corbyn jest wieszczką krwi i pragnie ukryć się przed Kontrolerem, dla którego jedyną wartością jest jej skóra. Dlatego skuszona napisem L.P.T.N.D.(Ludzkie Prawo Tu Nie Działa) postanawia zgłosić się na łącznika. Simon wie, że dziewczyna przed czymś ucieka, lecz mimo to niechętnie daje jej tę pracę. ..Kiedy już pozna prawdę i dowie się, że Meg jest ścigana przez rząd, będzie musiał zdecydować, czy jest warta rozpętania wojny między ludźmi a Innymi."
Pierwsza zaleta twórczości Anne Bishop - ta która mnie urzeka najbardziej - podczas czytania nigdy nie mam wrażenia, że gdzieś to już wdziałam - a to jest dla mnie cechą dobrej fantastyki. Nie mam tutaj nawet na myśli bohaterów czy akcji, ale głównie konstrukcję świata przedstawionego. W tej książce po raz pierwszy mogłam przypisać geografię w powieści pod naszą Ziemię, ale powieść zupełnie na tym nie traci. Bishop wstrząsa znanym nam motywom, nadaje im nowe nazwy i znaczenia, krótko mówiąc, czuć, że potrafi bawić się językiem. ,,Pisane szkarłatem" to książka, która łączy wiele humorystycznych scen (przy których naprawdę się uśmiałam) z poważnymi tematami, które rozgrywają się na oczach czytelnika, między innymi sprawa z dobroczynnym posiadaniem czy nawet sama sytuacja porucznika Montgomery'ego. Powieść rozpoczyna się Krótką historią świata, więc przynajmniej tym razem autorka nie wrzuca nas na głęboką wodę i daje nam krótki zarys jego historii. Pozwala to na lepsze zrozumienie relacji, które łączą terra indigena z ludźmi, wczucie się w całą opowieść oraz odnalezienie się w mnogości wątków. A tych jest dosyć wiele ;) i, co watro zauważyć, są bardzo dobrze dopracowane. Nie odczułam niedosytu czy żalu z powodu pominięcia jakiejkolwiek treści, która wzbudziła moją ciekawość. To samo dotyczy bohaterów - na pierwszy plan wyraźnie wysuwają się Meg i Simon, ale autorka poświęciła dużo czasu na przybliżenie postaci drugoplanowych. Cieszy mnie, że zdawała sobie sprawę, że ta historia wiele by straciła na ich braku, natomiast w następnych częściach zabrakłoby jej materiału, z którym można pracować. Anne Bishop nigdy nie stroniła od brutalności i przelewu krwi w swoich opowieściach, więc nie spodziewajcie się żywej wersji pluszowych zwierzaczków ;). Mimo że przez większość akcji w książce niby nic takiego się nie dzieje, a jednak jest coś takiego w stylu autorki, że nie można się od tej opowieści oderwać, a takie sprawy jak wyprawa do centrum handlowego pochłaniały mnie bez reszty.
To wszystko sprawia, że ,,Pisane szkarłatem" to wspaniała, nietuzinkowa fantastyka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Jest też dobrą opcją na pierwsze spotkanie z Anne Bishop i jej stylem pisania, gdyż zdecydowanie łagodniej obchodzi się tu z czytelnikiem, niż na przykład w Serii Czarnych Kamieni. A wszystkim, którym przypadnie do gustu jej styl pisania zdecydowanie polecam moją ukochaną ,,Córkę krwawych" :).
Ocena z empik.com : 4,9/5
Ilość stron : 558
Data wydania : 25 września 2013 r.
Okładka : miękka
Wydawnictwo : Initium
Cena (z okładki) : 44, 90 zł
Tak zaczęły się wojny o dzikie miejsca.[...]
Obecnie sytuacja kształtuje się następująco: na ogromnych terenach należących do Innych rozrzucone są niewielkie ludzkie osady. W większych miastach znajdują się ogrodzone parki nazywane Dziedzińcami, gdzie mieszkają Inni, których zadaniem jest obserwowanie ludzi i pilnowanie przestrzegania umów, jakie zawarli z terra indigena. [..] Ale jeśli ludzie będą ostrożni przeżyją. Przynajmniej większość z nich."
Simon Wilcza Straż jest przywódcą Dziedzińca w Lakeside i to przed nim odpowiadają wszyscy jego mieszkańcy. Inni pilnie poszukują kogoś na stanowisko łącznika z ludźmi. Meg Corbyn jest wieszczką krwi i pragnie ukryć się przed Kontrolerem, dla którego jedyną wartością jest jej skóra. Dlatego skuszona napisem L.P.T.N.D.(Ludzkie Prawo Tu Nie Działa) postanawia zgłosić się na łącznika. Simon wie, że dziewczyna przed czymś ucieka, lecz mimo to niechętnie daje jej tę pracę. ..Kiedy już pozna prawdę i dowie się, że Meg jest ścigana przez rząd, będzie musiał zdecydować, czy jest warta rozpętania wojny między ludźmi a Innymi."
Pierwsza zaleta twórczości Anne Bishop - ta która mnie urzeka najbardziej - podczas czytania nigdy nie mam wrażenia, że gdzieś to już wdziałam - a to jest dla mnie cechą dobrej fantastyki. Nie mam tutaj nawet na myśli bohaterów czy akcji, ale głównie konstrukcję świata przedstawionego. W tej książce po raz pierwszy mogłam przypisać geografię w powieści pod naszą Ziemię, ale powieść zupełnie na tym nie traci. Bishop wstrząsa znanym nam motywom, nadaje im nowe nazwy i znaczenia, krótko mówiąc, czuć, że potrafi bawić się językiem. ,,Pisane szkarłatem" to książka, która łączy wiele humorystycznych scen (przy których naprawdę się uśmiałam) z poważnymi tematami, które rozgrywają się na oczach czytelnika, między innymi sprawa z dobroczynnym posiadaniem czy nawet sama sytuacja porucznika Montgomery'ego. Powieść rozpoczyna się Krótką historią świata, więc przynajmniej tym razem autorka nie wrzuca nas na głęboką wodę i daje nam krótki zarys jego historii. Pozwala to na lepsze zrozumienie relacji, które łączą terra indigena z ludźmi, wczucie się w całą opowieść oraz odnalezienie się w mnogości wątków. A tych jest dosyć wiele ;) i, co watro zauważyć, są bardzo dobrze dopracowane. Nie odczułam niedosytu czy żalu z powodu pominięcia jakiejkolwiek treści, która wzbudziła moją ciekawość. To samo dotyczy bohaterów - na pierwszy plan wyraźnie wysuwają się Meg i Simon, ale autorka poświęciła dużo czasu na przybliżenie postaci drugoplanowych. Cieszy mnie, że zdawała sobie sprawę, że ta historia wiele by straciła na ich braku, natomiast w następnych częściach zabrakłoby jej materiału, z którym można pracować. Anne Bishop nigdy nie stroniła od brutalności i przelewu krwi w swoich opowieściach, więc nie spodziewajcie się żywej wersji pluszowych zwierzaczków ;). Mimo że przez większość akcji w książce niby nic takiego się nie dzieje, a jednak jest coś takiego w stylu autorki, że nie można się od tej opowieści oderwać, a takie sprawy jak wyprawa do centrum handlowego pochłaniały mnie bez reszty.
To wszystko sprawia, że ,,Pisane szkarłatem" to wspaniała, nietuzinkowa fantastyka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Jest też dobrą opcją na pierwsze spotkanie z Anne Bishop i jej stylem pisania, gdyż zdecydowanie łagodniej obchodzi się tu z czytelnikiem, niż na przykład w Serii Czarnych Kamieni. A wszystkim, którym przypadnie do gustu jej styl pisania zdecydowanie polecam moją ukochaną ,,Córkę krwawych" :).
Moja ocena : 10/10
Ocena z Lubimy Czytać : 8,39/10Ocena z empik.com : 4,9/5
Ilość stron : 558
Data wydania : 25 września 2013 r.
Okładka : miękka
Wydawnictwo : Initium
Cena (z okładki) : 44, 90 zł
[...] -Ale najpierw panie Wilcza Straż jest ból. W momencie przecięcia
skóry, zanim wieszczka zacznie mówić, czuje wielki ból. [...]
Czy wie Pan jak każe się takie jak ja? [...]
Przywiązuje się je do krzesła, jak zwykle. Potem się je knebluje.[...]
Jeśli przepowiednia nie zostanie wypowiedziana, nie ma euforii.
Jest tylko ból.
W takim razie moje pierwsze spotkanie z prozą tej autorki powinno być udane, bowiem mam w planach tę właśnie książkę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że takie własnie będzie :).
UsuńCzytałam dużo dobrego o książkach tej właśnie autorki, muszę wreszcie chyba kupić którąś z nich i sama się przekonać :)
OdpowiedzUsuńMogę powiedzieć tylko jedno : POLECAM :D ;)
UsuńŁadne zdjęcie:-) Bardzo lubię takie fotografie książek w kwiatach:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Ja też ;)
UsuńMnie również książka niezwykle się spodobała :) Uwielbiam ten świat, uwielbiam głównych bohaterów i uwielbiam tą pisarkę. Polecam drugi tom - jest równie dobry. Ja tymczasem rozglądam się za trzecią częścią, ale póki co nie ma promocji...
OdpowiedzUsuńA patrzyłaś na czytam.pl? Ja tam nabyłam swoje egzemplarze za mniej niż 30 zł
UsuńMoja kuzynka jest wierną fanką tej autorki i bardzo gorąco poleca jej twórczość. Ja co prawda jakoś nie byłam zainteresowana, ale po Twojej zachęcającej recenzji chyba zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie ci do gustu :)
UsuńMuszę się koniecznie zabrać za tę książkę ^^. Po Twojej recenzji, wręcz po prostu nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
cynamonkatiebooks.blogspot.com
To dobrze! :D
UsuńBishop ma moje odwieczne <3, a Pisane szkarłatem to świetna fantastyka ;).
Też uwielbiam Panią Bishop, a szczególnie "Czarne kamienie"
OdpowiedzUsuńhttp://odkryc-tajemnice-ksiazek-recenzje.blogspot.com/
To moja ukochana seria, Deamon i Jeanelle mają moje <3 ;).
Usuń