Dusza chłopaka stała w płomieniach, spalała każdego, kto się do niego zbliżył.
Dziewczyna podeszła nietrwożna popiołów, którymi przeznaczone było im się stać.
Minęły prawie dwa lata od kiedy zakochałam się w Kochając Pana Danielsa i po raz pierwszy dałam się porwać Brittainy C. Cherry w emocjonalny wir. Choć z perspektywy czasu (i przeczytanych książek) dziś chyba byłabym bardziej krytyczna, to wspominam to jako jedną z najlepszych powieści tamtego roku. Długo zabierałam się za kolejną powieść autorki i mimo że czekają na mnie jeszcze dwie inne, to było coś takiego w tym tytule, że to właśnie on przyciągnął mnie do siebie jako pierwszy.
Był sobie kiedyś chłopiec, którego pokochałam.
Logan Francis Silverstone był moim zupełnym przeciwieństwem. Kiedy tańczyłam jak urzeczona, on podpierał ścianę. Przeważnie milczał, podczas gdy mnie trudno było uciszyć. Uśmiech przychodził mu z wysiłkiem, natomiast ja unikałam smutku.
Pewnej nocy dostrzegłam ciemność, która czaiła się głęboko w nim.
Każdemu z nas czegoś brakowało, jednak razem mieliśmy wszystko. Z obojgiem było coś nie tak, ale obok siebie zawsze czuliśmy, że wszystko jest jak należy. Byliśmy jak spadające gwiazdy przecinające nocne niebo w poszukiwaniu życzenia, modlące się o lepsze jutro.
Aż do dnia, w którym go straciłam. Jedną pochopną decyzją zaprzepaścił nasz związek.
Był sobie chłopiec, którego pokochałam.
I przez kilka krótkich chwil - trwających tyle co oddech, co szept - pomyślałam, że może i on mnie kocha.
(Źródło: Wydawnictwo Filia)
Jednego zdecydowanie nie można odmówić twórczości Brittainy C. Cherry - mianowicie emocji. Ta kobieta wie jak pisać, żeby poruszyć czułą strunę w moim wnętrzu i udało jej się to już kolejny raz. Wprawdzie nie zalałam się strumieniem łez, jak w przypadku Kochając pana Danielsa, jednak i Ogień, który ich spala wycisnął ze mnie kilka słonych kropel. Historia Alysse i Logana wręcz kipi od uczuć i nie sposób się zdystansować od ich losów, tragedii oraz prób, z którymi przyszło im się zmierzyć w ich młodym życiu. I jasne, można by dyskutować, że autorka może wyolbrzymia pewne sytuacje czy cechy, ale to jedna z tych powieści, które źle się analizuje... a wspaniale czyta. Ponownie dałam się przepuścić przez emocjonalną wyrzynarkę i autentycznie nie chcę się roztkliwiać nad szczegółami, bo jej powieści trzeba po prostu poczuć. Dać się oczarować wspaniałym cytatom i zatopić się w delikatnej mgiełce smutku, która emanuje z kartek, popuścić trochę wodze realizmu i wciągnąć się w świat, na który przyszło nam rzucić okiem.
Okazuje się, że wszyscy jesteśmy zagubieni. Poranieni. Złamani. Wszyscy staramy się zrozumieć, o co chodzi w życiu. Czasami czujemy się bardzo samotni, ale przypominamy sobie o kręgu najbliższych. Ludziach, którzy czasami nas nie znoszą, ale nigdy nie przestaną kochać. Ludziach, którzy pomogą bez względu na to , ile razy spieprzymy i ich odepchniemy. To nasz krąg. Ci ludzie i te zmagania to mój krąg. Zatem tak, upadamy, ale robimy to razem. Podnosimy się również razem. Uporawszy się ze zmaganiami, płaczem i bólem, idziemy naprzód krok za krokiem. Bierzemy kilka głębokich oddechów i odprowadzamy się nawzajem do domu.
Mam problem z bohaterami tej książki, bo o tyle o ile rodzeństwo głównych bohaterów było całkiem dobrze wykreowane, to mam wrażenie, że autorka trochę spłaszczyła Alysse i Logana. Na potrzeby tej historii byli idealni - on napędzany własnym cierpieniem, a ona zawsze gotowa go wesprzeć. I to mój bardzo subiektywny punkt widzenia. Bardziej obiektywnie? Lo potrafił być prawdziwym dupkiem dla dziewczyny, która podobno stanowiła centrum jego świata. Poniekąd go rozumiem, ponieważ wychował się w takim, a nie innym środowisku i życie z uzależnioną matką i obelżywym, brutalnym ojcem go ukształtowało, ale czasami jego zachowanie było poniżej pasa. Natomiast w przypadku dziewczyny... wydawać by się mogło, że jej życie zaczyna i kończy się na Loganie. Dziewczyna nie zważała na własne uczucia i stanowczo zbyt łatwo wybaczała mu wcale nie małe przewinienia. I powtórzę to raz jeszcze - na potrzeby tej, konkretniej historii nawet nie wiem, czy oczekiwałabym czegoś innego, ale też nie potrafię do końca wyłączyć swojego obiektywizmu.
Haj. Najwspanialsze z moich uniesień...
Lo. Najboleśniejszy z moich upadków...
Styl pisarki jest specyficzny - niekoniecznie określam go tak dlatego, że spotykam się czymś takim po raz pierwszy. Książki Brittainy C. Cherry są dla mnie istną kopalnią cytatów, bo pisze ona bardzo plastycznie, skupiając się nie tyle na opisach, ale emocjach i zmaganiach wewnętrznych bohaterów. Zdarza się jej za bardzo egzaltować ich wypowiedzi oraz wkładać w ich usta kwestie, które znacznie bardziej pasowałyby dużo dojrzalszym postaciom. Takie zagranie w 80% przypadków kończy się klęską i sprawia, że zdegustowana kręcę głową. Natomiast autorka należy do pozostałych 20, gdzie daję się oczarować jej wyobraźni i pochłaniam każde słowo. Na fabułę czytelnik ma okazję zerknąć zarówno oczami Alysse jak i Logana, bo rozdziały z ich perspektywy przeplatają się. To dobry zabieg przy takim naszpikowaniu uczuciami, bo pozwala dostrzec, jak właściwie wyglądało życie głównych bohaterów, nawet gdy nie byli razem.
Ciężko mi ocenić tę książkę. Brittainy C. Cherry umie mną potrząsnąć i sprawić, że jej historie odciskają na mnie na tyle wyraźne piętno, że fragmenty kołaczą mi się w głowie do kilku dni po zakończonej lekturze. Nie jestem wprawdzie tak bezkrytyczna, jak dwa lata temu - w czasie gdy czytałam jej ostatnią powieść, ale nadal pozostaję pod urokiem twórczości autorki i emocji, której we mnie wywołuje. Ogień, który ich spala zdecydowanie przypadnie do gustu jej fanom i prawie na pewno zawiedzie przeciwników, także sami musicie sprawdzić, do której grupy należycie.
Moja ocena: 8-/10
Skończyłam czytać: luty 2017 r.
Ocena z Lubimy Czytać: 7,76/10
Ilość stron: 450
Okładka: --- (e-book)
Data wydania: 25 stycznia 2017 r.
Wydawnictwo: Filia
Tłumaczenie: Agnieszka Dyrek
Cena (z okładki): 39,90 zł
Chcę ciebie. Chcę blizn. Chcę oparzeń. Chcę twojego bałaganu.
Twoje blizny, twoje oparzenia, twoje pokręcone życie, tylko to mam w sercu.
Jesteś wszystkim czego pragnę i potrzebuję. Twój ból jest moim bólem.
Twoja siła jest moją siłą. Twoje serce łączy się z moim. [...]
Chcę cię całego, tego, co dobre i tego, co złe. Chcę twojego bólu i złości.
Jeśli przejdziesz przez piekło, przez całą drogę będę trzymać cię za rękę.
Jeśli w naszym życiu wciąż będzie płonął ogień, spalimy się razem. [...]
Jesteś moim odwiecznym płomieniem.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi , proszę zostaw po sobie ślad. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola
PS. Nie mam nic przeciwko linkom, jednak poza nimi, chyba wypadałoby napisać coś więcej ;)