sobota, 28 lipca 2018

Recenzja - „Tylko twój” Vi Keeland

Nie tak dawno temu gorąco chwaliłam Vi Keeland za Egomaniaca. Tamta książka zrobiła na mnie świetne wrażenie - lekka i zabawna lektura do której, w przeciwieństwie do poprzednich powieści autorki, z przyjemnością bym wróciła. Podobnym miłym zaskoczeniem był dla mnie Bossman, utrzymany w podobnym klimacie jak Egomaniac i równie warty pol

niedziela, 15 lipca 2018

Recenzja - „Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender” Leslye Walton

To, że miłość nie wygląda tak, jakbyś tego chciała, nie znaczy, że jej wokół ciebie nie ma. Był czas, zresztą nie długo po premierze, kiedy o Osobliwych i cudownych przypadkach Avy Lavender było w naszym książkowym światku dość głośno i to raczej w pozytywnym sensie. To mnie skusiło do zakupu, ale bardzo nie po drodze było mi z sięgnięciem

wtorek, 10 lipca 2018

Recenzja - „Maybe someday” Collen Hoover

Dziwne, czasami wystarczy, że ktoś nas przytulał kilka minut, żebyśmy potem już nigdy nie czuli się tak samo. W chwili, gdy ten ktoś wypuszcza cię z objęć, czujesz się tak, jakby zabrał ze sobą jakąś część ciebie. Ponad rok temu w recenzji Ugly love napisałam, że moja przygoda z twórczością Collen Hoover dobiegła końca i pewnie byłaby to


Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi, daj mi o tym znać. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola

PS. Jeśli sam prowadzisz bloga, zostaw link, łatwiej będzie mi Cię odwiedzić, jednak poza nim, chyba wypadałoby napisać coś więcej? ;)
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka