#64 Recenzja - Milion małych kawałków


Może jestem Kokainistą i Pacjentem i Pojebem Pierwszej Wody, ale daję ci dobrą radę.
Bądź bystry, bądź silny, bądź dumny, żyj honorowo i godnie i po prostu się trzymaj. Tylko się trzymaj.

Milion małych kawałków to prawdopodobnie książka, która najdłużej znajdowała się na mojej półce Chcę przeczytać w biblioteczce Lubimy Czytać. Różne powieści przychodziły i odchodziły, a James Fray przez całe lata kusił mnie swoją twórczością. Zupełnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po książce okrzykniętej jednym z największych skandali literackich ostatnich lat.

James budzi się na pokładzie samolotu. Nie pamiętna jak się tam znalazł, gdzie zmierza, ani jak to się stało, że jest cały sponiewierany. Z lotniska odbierają go rodzice i wysyłają na odwyk. To jego ostatnia szansa, aby przeżyć. James jest uzależniony od alkoholu przez prawie połowę swojego życia i od kilku ostatnich lat od narkotyków. Trafia do ośrodka odwykowego, jednego z najlepszych, który może się poszczycić tym, że 15% osób po zakończeniu programu wytrzymało w abstynencji dłużej niż rok.

Pierwsze, co zaskoczyło mnie to forma, ponieważ Milion małych kawałków jest napisane jak pamiętnik. Tekst nie jest wyjustowany, nie ma tu typowych dialogów, skupia się na uczuciach Jamesa, a interpunkcja to raczej sugestia, więc rzadko trafiamy na przecinki. To bardzo specyficzne rozwiązanie, ale przy tak trudnym temacie jednocześnie dające autorowi spore pole do popisu, bo niewiele go ogranicza. Tak osobista forma sprawiła, że poczułam się, jakby autor stał koło mnie i recytował swoją opowieść. Wiele myśli nagle się urywa, zdarzało się, że miałam problem, aby odróżnić słowa bohatera od jego przemyśleń czy wypowiedzi innych osób. Na samym początku zupełnie nie mogłam się w tym odnaleźć, bo tak subiektywne podejście znacznie ogranicza wszelakie opisy i skupia się na przeżyciach wewnętrznych oraz reakcjach bohatera. Zastanawiałam się, czy właśnie tak obierał codzienność, otumaniony dragami i alkoholem, bo przecież to w pełni celowy zabieg, który ostatecznie niesamowicie mi się podobał. Co jednocześnie nie zmienia faktu, że niezwykle ciężko było przywyknąć to tej formy wypowiedzi. To, co napisał James Fray było uderzające od pierwszych stron, jednocześnie smutne, tragiczne oraz straszne samo w sobie, ale dokładając świadomość, że zdarzyło się naprawdę... Nawet kiedy zaczęłam czytać, nie wiedziałam, czy chcę poznać historię Jamesa, czy chcę się zagłębić w jego świat. Jednak z jakiegoś niezrozumiałego powodu czułam, że powinnam - ta książka to świadectwo, relacja z walki ze samym sobą i miałam poczucie, że gdybym już mając ją w rękach odpuściła, to w jakiś sposób zawiodłabym autora. Dziwne, wiem. Autor jest bardzo obrazowy w swoich opisach i nie przebiera w słowach, dlatego zdecydowanie odradzam tą pozycję osobom o słabych nerwach. Po około 40 stronach potrzebowałam przerwy. Właśnie wtedy postanowiłam dowiedzieć się, o co właściwie chodzi z tą aferą. 

Myślałam, że książka Jamesa Freya będzie jego autobiografią o wychodzeniu z nałogów, dlatego zaskoczyła mnie przedmowa wyjaśniająca, że nie wszystko w tej opowieści zdarzyło się naprawdę. Na okładce wydawca wspomina, że Milion małych kawałków to powieść okrzyknięta jednym z największych skandali literackich ostatnich lat, z tym że nie miałam zielonego pojęcia, o jaką aferę może chodzić. Z właściwą sobie ciekawością zaczęłam drążyć, a to co wygrzebałam wprawiło mnie w zdumienie. James Fray opublikował swoją książkę w 2003 roku i prawie natychmiast trafiła ona na listy bestsellerów, po czym powtórzyła swój sukces w 2005 roku, gdy Oprah wybrała ją do swojego Klubu Książki. Niedługo późnej pewien serwis internetowy prześledził kluczowe fragmenty z Miliona małych kawałków i doszukał się wielu nieścisłości w kluczowych jej fragmentach. Jeśli interesuje Was (mniej więcej), o co było tyle szumu podrzucam Wam parę linków: James Fray zmyślona biografia, Powrót skandalisty, wywiad Oprah z Jamesem 5 lat po wybuchu afery.

Po tym, czego się dowiedziałam, przez dłuższy czas zaczęłam inaczej odbierać książkę Fraya. Doszukiwałam się przekłamań w jego słowach, analizowałam sytuacje, w których się znalazł, myślałam nad fabułą i starałam się odsiać prawdę od fikcji. Poległam. Aż w końcu doszłam do wniosku, że to nie ma znaczenia - przekłamana czy nie, książka Jamesa Fraya porusza do głębi, wstrząsa, zasmuca i przeraża. James wychował się w normalnym domu, z kochającymi rodzicami, którzy o niego dbali, a jednak skończył uzależniony. To sprawia, że zadaję sobie pytanie, czy ja również mogłabym pójść tą drogą, bo co nas właściwie odróżnia? Osoby, które spotyka James w ośrodku są ludźmi z krwi i kości, pracownicy, pacjenci, wszyscy przechodzą przez to samo i wielu, których poznaliśmy na kartach tej powieści, nigdy nie wyszło z nałogu. Milion małych kawałków to powolna droga do odkupienia, która prowadzi czytelnika przez piekło nałogów, przez czyściec do abstynencji, a każdy krok jest usłany cierniami. 

Nie mogłam przerwać lektury, gdybym to zrobiła zapewne już nie otworzyłabym tej książki. Więc siedziałam i czytałam, zbierałam w sobie energię, żeby przebrnąć przez kolejną kartkę. Nigdy nie przerażały mnie długie powieści, ale mogłabym przysiąc, że każdą stronę odbierałam jak dwie. To tak jakby ta pięćset stronicowa książka miała ich z tysiąc, a przyswojenie każdej z osobna odbierało mi siły.

Milion małych kawałków to mroczne świadectwo, skupiające się głównie na pobycie Jamesa na odwyku. Nie wiem na ile prawdziwe. Ta powieść jest smutna i zarazem pełna nadziei, brutalna i naturalistyczna, opowiadająca o życiu, przetrwaniu i nałogach. Naprawdę wyczerpująca psychiczne. Nie chciałam o niej pisać, nie chciałam jej oceniać, bo nie potrafię zdystansować się do słów Jamesa Fraya. To książka, która choć daje nadzieję, rozbiła mnie na milion małych kawałków i chyba potrzebuję chwili, żeby pozbierać się do kupy. Zdecydowanie odradzam osobom o słabych nerwach.


Skończyłam czytać: sierpień 2016 r.
Ocena z Lubimy Czytać: 8,12/10
Ilość stron: 518
Okładka: miękka
Data wydania: 18 marca 2015 r.
Wydawnictwo: Burda Książki 
Tłumaczenie: Patryk Gołębiowski
Cena (z okładki): 34,90 zł


Jak się tu znalazłem. Jak trafiłem w to miejsce w tej chwili tego dnia z tym uczuciem
historią przeszłością kłopotami życiem tym strasznym pojebanym nic niewartym zmarnowanym życiem jak
[...] Mam dwadzieścia trzy lata i jestem Alkoholikiem od dziecięciu lat i Narkomanem i Przestępcą
prawie tyle samo i jestem poszukiwany w trzech stanach i jestem w Szpitalu w samym środku Minnesoty
i chcę się napić i chcę się naćpać i nie mogę się powstrzymać.
Mam dwadzieścia trzy lata. 



Młodzieniec przyszedł do Starca po radę,
Starcze, rozbiłem coś.
Jak bardzo to rozbiłeś?
Na milion małych kawałków.
Obawiam się, że nie mogę ci pomóc.
Dlaczego?
Nic się nie da zrobić Nie można tego naprawić.
Dlaczego?
Jest za bardzo rozbite. Na milion małych kawałków.

Książka przeczytana w ramach wyzwania Kiedyś przeczytam

14 komentarzy :

  1. Kocham tę książkę, miałam szczerze mówiąc gdzieś, że to zmyślone - ale to łatwo się domyślić, że nie wszystko jest prawdą, wręcz bardzo mało rzeczy. Ja to przeczytałam głównie dla tej specyficznej formy - pokochałam ją <3 oraz postać Jamesa! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiś czas temu miałam ją w planie, a później całkowicie o niej zapomniałam, dlatego dziękuję Ci, że mi przypomniałaś :) Ja osobiście nie przepadam za takimi książkami, ale do tej mnie ciągnie. Tym razem sobie ją zapiszę :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam na nią wielką ochotę i pozyskałam ją w drodze wymiany, ale niestety zapał gdzieś mi uleciał :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie mam ochotę na lżejsze i o innej tematyce lektury.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na taką książkę muszę mieć odpowiedni nastrój.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiedziałam o tej aferze. dawno czytałam tę książkę. myślę, że poruszanie takich tematów w książkach pomaga w prawdziwym życiu powiedzieć "nie". pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taka pamiętnikowa forma w przypadku książek o takiej tematyce sprawdza się świetnie :) Po ten tytuł na pewno kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Od dłuższego czasu ciągnie mnie do tej książki, ale jakoś nie było mi po drodze, żeby ją kupić. Jednak niedługo muszę to uczynić.

    Alex with books

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy raz słyszę o tej książce ale chyba nie jest ona dla mnie, nie lubię form pamiętnika :)

    Blog o książkach

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, póki co nie mam ochoty na książkę o takiej tematyce...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam okazji poznać tą książkę, jednak wiele osób mi o niej mówiło więc może kiedyś się skuszę :) Pozdrawiam i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam tę książkę kilka razy, pierwszy raz dość dawno temu, zrobiła na mnie WIELKIE, wręcz ogromne wrażenie. Bezpośredniość autora przeraża. To idealny materiał dla uczniów klas gimnazjalnych, aby zobaczyli jak może się skończyć "Dobra zabawa"

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam mocne nerwy, ale trochę się obawiam, że mnie ta książka coś ruszy :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi , proszę zostaw po sobie ślad. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola

PS. Nie mam nic przeciwko linkom, jednak poza nimi, chyba wypadałoby napisać coś więcej ;)



Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi, daj mi o tym znać. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola

PS. Jeśli sam prowadzisz bloga, zostaw link, łatwiej będzie mi Cię odwiedzić, jednak poza nim, chyba wypadałoby napisać coś więcej? ;)
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka