#53 Recenzja - Ból za ból



Mówi Karma. Jestem suką. Jest w twoim życiu ktoś, komu należy się nauczka?


Po pierwszych zapowiedziach Ból za ból skojarzył mi się tematycznie z serią Pretty Little Liars. Swego czasu bardzo chciałam przeczytać te książki, ale odstrasza mnie ilość tomów, dlatego uznałam, że spotkanie z najnowszą propozycją od Wydawnictwa Feeria bardzo mi się spodoba. 

Pocztówkowo idealna Wyspa Jar jest pełna uroczych sklepów turystycznych, dziewiczych plaż, i niesamowitych domów. To właśnie tam trzy dziewczyny potajemnie spiskują nad zemstą. Kat jest już zmęczona zastraszaniem przez jej byłego najlepszego przyjaciela. Lillia od zawsze wyglądała na jej młodszą siostrę, więc kiedy odkrywa, że jeden z jej chłopaków potajemnie z nią sypia, zamierza położyć temu kres. Mary stale nawiedzają traumatyczne wydarzenia z minionych lat, więc chłopak, który jest za nie odpowiedzialny powinien dostać za swoje. Żadna z dziewcząt może swoich mściwych fantazji bez ściągania na siebie podejrzeń. Ale razem ... wszystko jest możliwe.
(Źródło: Wydawnictwo Feeria Young)

Nie sądzicie, że zemsta to bardzo popularny motyw? Niezależnie od gatunku wydawać by się mogło, że tej jednej rzeczy chcą wszyscy - zarówno bohaterowie jak i złoczyńcy. Z jakiegoś powodu wydaje im się, że jedyną możliwością wyrównania rachunków jest odpłacenie się ząb za ząb, oko za oko... ból za ból. Kat. Lillia i Mary z całego serca pragną zemsty, zostały skrzywdzone, więc należy im się rekompensata, prawda? Trzy dziewczyny, które dzieli wszystko, poza wspólnym celem, rozpoczynają swój plan od niewinnych żartów, lecz to nie zaspokoi ich pragnienia sprawiedliwości. Czy ich ofiary naprawdę zasługują na swój los?

Jenny Han i Siobhan Vivian to autorki, z którymi nie miałam wcześniej do czynienia, więc absolutnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tym duecie. Dodatkowo obawiałam się, że pisarki nie do końca będą potrafiły się zgrać i zaserwują mi urywaną opowieść, w której bez trudu będę mogła rozróżnić, gdzie się zaczyna i kończy pióro danej autorki. Dlatego jestem tak miło zaskoczona, że - z ręką na sercu - gdybym nie wiedziała, że jest to powieść napisana w duecie, nigdy bym się nie domyśliła. Jenny Han i Siobhan Vivian dobrze się zgrały i potrafiły przedstawić jedną, spójną opowieść. Zaskoczyło mnie, że postanowiły podzielić narrację pomiędzy trzy główne bohaterki i, chociaż czasami następował zgrzyt w tych przeskokach, była to bardzo dobra decyzja, która pozwoliła czytelnikowi zajrzeć w głąb umysłu każdej 

Bohaterowie wykreowani przez autorki niesamowicie mi się podobali, mimo że na samym początku byłam rozczarowana ich płytkością i przewidywalnością, z czasem jednak uświadomiłam sobie, jak fantastycznie zostali stworzeni. Są to ludzie bardzo niejednoznaczni - czytelnik uświadamia sobie, że w pewnym momencie gdzieś zatarła się granica pomiędzy oprawcą, a ofiarą, prześladowcą i prześladowanym. Jest to nie lada wyzwanie - przekonać odbiorcę, że postać, którą już zdążył polubić okazuje się złoczyńcą, a bohaterowi, do którego zapałał natychmiastową niechęcią, nagle powinien współczuć. Jenny Han i Siobhan Vivian udało się to znakomicie. O tyle, o ile od początku lubiłam Kat i Lillie, to Mery grała mi na nerwach przez całą książkę. Zdaję sobie sprawę, że była to jedna z bohaterek, która miała za zadanie budzić współczucie, sympatię, etc., ale nienawidzę takich postaci. Dziewczyna była, że tak brzydko powiem, zupełną ofiarą i popychadłem, tylko i wyłącznie dlatego, że tak wybrała. Przysięgam Wam, że nie mogłam znieść ani jej narracji, ani wypowiedzi... Normalnie unikam wstawiania gifów w recenzjach, ale hej, chodziło mi to po głowie przez absolutnie każdą scenę, w której się pojawiła...


Generalnie mam niewiele zastrzeżeń do tej książki. Gdzieś tam troszeczkę mi przeszkadzało, że Kat i Lillia tak szybko dopuściły do siebie Mery, zwłaszcza, że tej drugiej bardzo zależało na anonimowości. Tak samo później, ten przeskok od dość niewinnych żartów do zaprzepaszczenia czyjejś przyszłości przeszedł w sumie bez echa. Ni z tego ni z owego dziewczyny wytaczają działa wielkiego kalibru...

Zaskakująco ostatnie pięćdziesiąt stron jest naprawdę, naprawdę rewelacyjne. Mam na myśli tak dobre, że cała ta powieść wydaje się tylko wstępem do znacznie bardziej dramatycznych wydarzeń, które autorki przygotowały na dalsze części. To ten moment, kiedy niepokojące tajemnice czają się tuż pod powierzchnią i czekają na odkrycie.

Ogólnie rzecz biorąc Ból za ból autorstwa Jenny Han i Siobhan Vivian to moim zdaniem bardzo dobra powieść dla młodzieży, a i starszym przypadnie do gustu, jeśli tylko lubicie obracać się w świecie typowego, amerykańskiego liceum okraszonego odrobiną krwiożerczych, pragnących zemsty dziewczyn. Nie obyło się wprawdzie bez paru niedociągnięć, ale są to na tyle małe wady, że mogę spokojnie przymknąć na nie oko i niecierpliwością wyglądać kolejnego tomu. Serdecznie polecam.

Moja ocena: 7/10

Skończyłam czytać: czerwiec 2016 r.
Ocena z Lubimy Czytać: 7,88/10
Ilość stron: 352
Okładka: miękka
Wydawnictwo: Feeria Young
Tłumaczenie: Andrzej Goździkowski
Cena (z okładki): 34,90 zł


[...] - Wszystkie jesteśmy winne. - Po chwili zaciągnęłam się jeszcze raz.
Czułam, jak dym przenika moje ciało. - Teraz możemy tylko liczyć, że ujdzie nam na sucho.



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Feeria Young




Książkę możecie nabyć między innymi na empik.com

8 komentarzy :

  1. Ostatnią młodzieżową powieść czytałam chyba ze 3 miesiące temu, chociaż nie przepadam za tym klimatem, to jednak od czasu do czasu lubię sobie coś lekkiego poczytać. Myślę, że po nią sięgnę, choćby ze względu na podobieństwo do PLL, który niesamowicie przypadł mi do gustu :)
    Pozdrawiam
    http://ifeelonlyapathy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie ciekawi ta książka i nawet miałam ją kupić, ale nigdzie nie mogę jej znaleźć... Mam nadzieję, ze niedługo wpadnie w moje łapki <3

    Pozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do mnie na 'The Summer Reader Book Tag' :)
    Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka zbiera całkiem dobre recenzje. Poleciłam ją mojej młodszej kuzynce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka bardzo mnie ciekawi. Z chęcią niedługo ją przeczytam.
    Pozdrawiam :*
    zapoczytalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaje się być taką lekką lekturą, świetną na wakacje, więc może sięgnę po nią właśnie w tym czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm, ta tematyka chyba jednak mnie nie przekonuje... przynajmniej w tej chwili xD Ale może kiedyś :P Podoba mi się to zatarcie granic między ofiarą a oprawcą ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli chodzi o Pll, to przetrwałam tylko dwie pierwsze części. Sara Shepard tak strasznie rozwlekła akcję, że czytanie chwilami jest nuudne, pomimo fajnego stylu autorki.
    Jakoś nie mam wielkiej ochoty na tą książkę - nie wydaje się zaskakująca ani niosąca ważne przesłanie, więc raczej po nią nie sięgnę...

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czy akurat mi by ta książka przypadła do gustu, ale zapisuje sobie może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi , proszę zostaw po sobie ślad. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola

PS. Nie mam nic przeciwko linkom, jednak poza nimi, chyba wypadałoby napisać coś więcej ;)



Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi, daj mi o tym znać. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola

PS. Jeśli sam prowadzisz bloga, zostaw link, łatwiej będzie mi Cię odwiedzić, jednak poza nim, chyba wypadałoby napisać coś więcej? ;)
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka