#38 Recenzja - Panika





O to właśnie chodzi w zaufaniu (...) Nigdy nie masz pewności.

Panika przykuła mój wzrok od momentu pojawienia się okładki, która wręcz hipnotyzuje tym spojrzeniem, dlatego tak bardzo się ucieszyłam z niespodzianki od Moondrive. Nie wiem dlaczego, ale do ostatniej chwili byłam przekonana, że będzie to dystopia lub powieść z elementami fantastyki, tak jak poprzednie dzieła autorki, tymczasem Panika to YA z wyjątkowo oryginalnym pomysłem.

Wyobraź sobie senne, pogrążone w beznadziei miasteczko.
Wyobraź sobie dziewczynę, która nie wierzy, że może ją spotkać coś dobrego.
Wyobraź sobie grę, w której każdy musi podjąć śmiertelne ryzyko, by wygrać wielką nagrodę – przepustkę do lepszego życia.
Ta gra to Panika. Nikt nie wie, kim są sędziowie, którzy wymyślają zadania i czuwają nad przebiegiem rywalizacji. Uczestnicy zostają zmuszeni do przesunięcia własnych granic, do wyjścia poza strefę bezpieczeństwa, do stawienia czoła najgłębszym lękom.
Dziewczyna ma na imię Heather. Od zawsze pogardzała grającymi w Panikę. Ale kiedy jej chłopak odchodzi do innej, pełna wściekłości, bólu i rozpaczy zmienia swoje podejście i decyduje się przystąpić do rywalizacji. Nigdy nie spodziewała się, że to zrobi. Aż do tego lata.
[Źródło: Moondrive]

Panika to śmiertelnie niebezpieczna gra. Dosłownie. Uczestnicy muszą się liczyć, że przyjdzie im wykonywać zadania, które mogą zakończyć się tragedią. Wprawdzie zawsze mogą odmówić, jednak to prowadzi do usunięcia z gry i straty szansy na wygraną. A jest o co walczyć. Każdy uczeń ostatniej klasy w ciągu roku oddaje dolara dziennie, który dokładany jest do puli dla zwycięscy, dzięki czemu po zakończeniu szkoły do wygrania jest ogromna suma pieniędzy. Pokaźna nagroda zachęca do ryzyka, jednak czy naprawdę warto ryzykować dla niej życie? Cóż, okazuje się, że dla niektórych tak, poza tym sama idea posiadania takich pieniędzy sprawia, że nie brakuje chętnych.

Wspominałam na początku o wyjątkowo oryginalnym pomyśle na powieść, który miał ogromny potencjał, co autorka skrzętnie wykorzystała. Nawet nie wiecie, jak bardzo mnie cieszy, że mogę napisać te słowa. Ile razy zdarzyło się, że koncepcja na fabuły jest naprawdę genialna, a po kilkunastu stronach autor sam się ze sobą motał i porzucał wstępny zarys na rzecz zupełnie niepotrzebnych zwrotów akcji? Mi zbyt wiele. Tymczasem Lauren Oliver raz jeszcze zachwyciła mnie swoimi niebanalnymi pomysłami i wycisnęła z Paniki wszystko co można było, jednocześnie nie zapychając fabuły niepotrzebnymi wątkami. To sprawia, że akcja powieści szybko wciąga czytelnika oraz czytanie tej pozycji zajęło mi tylko dwa dni. Wspominałam o tym przy recenzji 7 razy dziś, ale raz jeszcze podkreślę, że uwielbiam pióro autorki. Lauren Oliver pisze prostym, lekkim językiem, który idealnie wpasowuje się w wiek jej bohaterów. Narracja jest prowadzona w trzeciej osobie i skupia się główne na Heather i Dodge'u, dzięki czemu miałam okazję dobrze poznać historię obojga bohaterów.

Od dawna nie miałam wrażenia, że historia, którą czytam mogła się wydarzyć naprawdę. Za to wędruje wielki plus do Lauren Oliver, bo Panika choć wyjątkowo trudna do zrealizowania, faktycznie mogłaby się odbyć. Poza tym bohaterowie, mimo że nie skradli do końca mojego serca, są wykreowani, jak prawdziwi ludzie. Oni także się boją, przeżywają własne uczynki i podejmują głupie decyzje. Nie ma tu szesnastolatków sypiących mądrościami a'la Paulo Cohelo, tylko historie osób, których życie nie zawsze było usłane różami. Mają różne motywy, ale ten sam cel. Stawką jest lepsze życie.

Panika jest świetną pozycją zarówno dla starszych jak i młodszych czytelników. Akcja pędzi łeb na szyję i sprawia, że czytelnika ogarnia przemożne pragnienie poznania tajemnic wszystkich uczestników. Gorąco polecam wszystkim fanom Lauren Oliver, jak również tym, którzy chcieliby zacząć przygodę z twórczością autorki od powieści, w której wątek romantyczny jest delikatnym dodatkiem, a nie napędza fabułę.

Moja ocena: 7/10


Skończyłam czytać: styczeń 2016 r.
Ocena z Lubimy czytać: 7,29/10
Ilość stron: 358
Okładka: miękka z zakładkami
Data wydania: 2 lutego 2016 r.
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Monika Bukowska
Cena (z okładki): 36,90 zł 




Ludzie zaskakiwali. I to w najbardziej nieoczekiwany sposób.
To była właściwie jedyna rzecz, której można było być pewnym.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte





Książka przeczytana w ramach wyzwania:

20 komentarzy :

  1. Na razie mam dosyć twórczości tej autorki, może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem w trakcie i zastanawiam się, czy mówimy o tej samej książce. Aktualnie czytam po raz drugi delirium i muszę otwarcie przyznać, że między delirium czy 7 razy dziś a Paniką jest ogromna przepaść. Mam wrażenie, jakbym czytała powieść innej autorki, bo początek Paniki zupełnie do mnie nie przemawia. Jestem na prawie setnej stronie, podczas już drugiej konkurencji i cholernie się nudzę.
    Zanim książka pojawiła się w sklepach, byłam zachwycona: a) okładką, b) opisem, c) tym, że to kolejna powieść Lauren Oliver, którą bardzo lubię. Ale po złej recenzji koleżanki zastanawiałam się, czy aby na pewno czytać i teraz, gdy już czytam... Zastanawiam się, czy dalej będzie lepiej, czy tak samo. Nie mówię, że jest źle. Ale po prostu te pierwsze sto stron zupełnie mnie nie porwało. Nie odczuwam podniecenia i chęci szybkiego czytania dalszych losów bohaterów, tak jak przy chociażby delirium.
    Szkoda, bo nastawiłam się na fantastyczną, nieziemską historię, a póki co odczuwam jedynie rozczarowanie. Właściwie (przypominam, że jestem już przy drugiej konkurencji) do tej pory nie rozumiem, na czym polega cała Panika i dlaczego Bishop nie bierze udziału? Raz jest powiedziane, że każdy z ostatniej klasy musi wziąć udział, a raz, że nie każdy, że tylko chętni. Podobnie z samymi zadaniami. Zarówno pierwsze i drugie było opisane chaotycznie, a prowadzący nawet nie powiedział dokładnie, o co chodzi i co muszą zrobić, zaś sama akcja leciała zbyt szybko - moim zdaniem.
    Może (mam nadzieję!) po lekturze pozostałych 250 stron moja opinia ulegnie zmianie, chociaż póki co się na to nie zanosi. Jestem smutno rozczarowana.
    Chociaż postać Bishopa bardzo mi się spodobała - chyba jako jedyna, bo Heather i Nat straszliwie mnie irytują, podobnie jak Dodge. ;c
    No nic, chyba za bardzo się rozpisałam, ale zawsze zbyt mocno przeżywam przy czytaniu. ;p
    Pozdrawiam, Koneko

    recenzje-koneko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, jak dużo słów :D. Chyba się nie obrazisz jak rzucę ci wyświechtanym banałem, ale ile czytelników tyle będzie opinii. Po 7 razy dziś nie nastawiłam się na super fantastyczną historię, ponieważ byłam rozczarowana debiutem Lauren Oliver. Panika niestety też nie dorasta do delirium, jednak dla mnie jest to bardzo dobra książka z gatunku YA :).

      Usuń
  3. Zaskoczyłaś mnie, że to nie dystopia. Byłam pewna, że coś w ten deseń, a ja po Mrocznych Umysłach mam dość mocny uraz do tego gatunku:( Po twojej recenzji przemyślę raz jeszcze sięgnięcie po tę pozycję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego? :O Osobiście średnio podobało mi się zakończenie trzeciego tomu, ale wciąż uważam to za świetną serię :).

      Usuń
  4. to chyba nie jest książka dla mnie. zrobiłaś jej świetne zdjęcie. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno wkrótce sięgnę po tę powieść - mam nadzieję, że jeszcze w lutym. Jestem jej bardzo ciekawa :)
    Pozdrawiam.
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli będę miała okazję to przeczytam. Ta książka mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ją w planach, bo chcę się przekonać na co jeszcze stać Oliver (póki co za mną jednotomowe wydanie jej trylogii Delirium+Opowiadań). Zastanawiam się, czy pierw sięgnę po "Panikę", czy po "7 razy dziś". Tak czy siak, jeszcze coś chrupnę spod pióra tej autorki. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie większe wrażenie zrobiła Panika, także osobiście bardziej bym ją poleciła :).

      Usuń
  8. Mi też często się zdarzało, że jakaś książka miała ciekawy pomysł na fabułę, ale autor nie umiał go w pełni wykorzystać. Dlatego to duży plus, że w tym wypadku autorce się udało. Po książkę na pewno sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam talent autorki do wyciśnięcia wszystkiego, co można było z Paniki :).

      Usuń
  9. Do tej książki wszystko przyciąga - okładka, opis, opinie. Nie sposób od niej uciec. Przeczytam na pewno i to najszybciej, jak tylko będę mogła! ;)

    http://thebookishcity.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Podobała mi się, chociaż najmniej ze wszystkich książek Oliver. Była ciekawa, ale nie porwała mnie do tego stopnia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Też ją mam i nie mogę się doczekać, kiedy w końcu ją przeczytam! <3 Po przeczytaniu opisu też mam takie wrażenie - dystopia i sci-fi, no i podobieństwo do "Igrzysk śmierci". Podobno się mylę, o czym przekonam się sama :D

    Pozdrawiam i zapraszam na nową recenzję,
    Przerwa na książkę
    Snapchat: przerwa_ksiazke

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam po Delirium do Oliver jakiś uraz i naprawdę nie lubię jej stylu :P Ale nie skreślam Paniki... boję się, że się sparzę, ale strasznie podoba mi się pomysł i mam nadzieję, że będę miała okazję ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi , proszę zostaw po sobie ślad. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola

PS. Nie mam nic przeciwko linkom, jednak poza nimi, chyba wypadałoby napisać coś więcej ;)



Drogi Czytelniku,
Bardzo miło gościć Cię w moich skromnych progach. Jeśli podobało Ci się tutaj lub masz jakieś zastrzeżenia czy uwagi, daj mi o tym znać. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :).
Całusy
Ola

PS. Jeśli sam prowadzisz bloga, zostaw link, łatwiej będzie mi Cię odwiedzić, jednak poza nim, chyba wypadałoby napisać coś więcej? ;)
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka